Grzybowa!

Lubicie? Ja bardzo!


We wrześniu grzyby są świeże i aromatyczne, a razem z nim przynosimy w koszyku przecudny, orzeźwiający zapach lasu. Uwielbiam te poranki, kiedy budzi się słońce i świeci pomiędzy iglastymi drzewami. Oświetla jałowce i fioletowe wrzosy. I oczywiście różnego kształtu kapelusze. A zawsze gdy się schylę po jeden z tych kapeluszy, ukazują mi się kolejne egzemplarze grzybów. Bo to poszukiwanie jest właśnie najlepsze i ta cisza wokół! Wspaniały relaks i kosz wypełniony po brzegi grzybami.

Podczas gotowania zupy, pachnie cały dom. Aż ciepło robi mi się na sercu. Przede wszystkim dlatego, że grzybowa kojarzy mi się z Wigilią. U mnie w domu to podstawowa zupa na Święta. I tak rzadko się ją robi... Na samą myśl zatęskniłam.

Przepis, który Wam niżej przedstawię różni się od tego Wigilijnego. Jest dużo domowej śmietany, świeże, a nie suszone grzyby i obowiązkowo pietruszka!

Składniki na 4 porcje:

400g świeżych grzybów (u mnie podgrzybki i koźlaki)

1 gałązka lubczyku

2 łyżki gęstej domowej śmietany

1 łyżka mąki

natka pietruszki

sól

pieprz

Sposób wykonania:
Grzyby dokładnie czyścimy. Kapelusze kroimy w plastry, a trzony wzdłuż. Pokrojone grzyby zalewamy wodą, dodajemy lubczyk, solimy i pieprzymy. Gotujemy ok. 15-20 minut.
Lubię gdy ta zupa jest lekko gęsta, dlatego dodaję łyżkę mąki (wcześniej rozmieszanej w 1/3 szklanki wody). Po zagotowaniu dodaję zahartowaną śmietanę.
Zupę dekoruję posiekaną natką pietruszki.
Polecam z makaronem lub ziemniakami.

Musisz spróbować!:)